Moja ostatnia wyprawa na zagon pomidorowy zaowocowała ( dosłownie i w przenośni ) licznymi odkryciami.

Wczoraj wychodząc do ogrodu pomiędzy kolejnymi burzami zauważyłam, że dojrzewają pierwsze pomidory. W tym roku najszybszy okazał się pomidor koktajlowy Sungold Plantico oraz Micro cherry Kiepenkerl.

Wreszcie minęły nocne przymrozki i pogoda ustabilizowała się na tyle, że nadeszła pora przeprowadzki pomidorów z parapetów okiennych na grządki ogrodowe.

W majowy weekend porzuciłam na kilka dni doglądanie mojej hodowli pomidorów, walkę z rosnącymi bujnie chwastami oraz chorobami grzybowymi drzewek owocowych i wybrałam się na wycieczkę do Saksonii. Ta oddalona o 2 godziny jazdy od Polski kraina obfituje w liczne zamki, pałace i oczywiście ogrody.

Dwa tygodnie temu przesadzałam siewki pomidorów z palety rozsadowej do doniczek. Dzisiaj niektóre z nich mają już ponad 20cm, a ja się martwiłam, że za późno zostały posiane. W kuwetach rozsadowych zrobiło się gęsto. Większość sadzonek ma już swoje podpórki mikro-paliki z bambusowych patyczków do szaszłyków ( do grilla się raczej nie przydadzą przy tych temperaturach).

Tradycyjnie w sobotę, bo potrzeba na to całego dnia, zabieram się do pikowania siewek pomidorów z palety rozsadowej do doniczek.

Wiosna. Dwa tygodnie po wysiewie siewki pomidorów mają po około 4cm i zaczynają wykształcać liście właściwe. Skiełkowało 80% nasion, więc część sadzonek rozdam jak co roku znajomym.