Po dwóch tygodniach od wysiewu pomidory szklarniowe zaczynają tworzyć pierwsze liście. Ponieważ rosną na parapecie okiennym, a pogoda nie zawsze zapewnia odpowiednią ilość światła słonecznego, to rozpoczęłam doświetlanie rozsady. Codziennie między 17 a 22 czyli 5 godzin są doświetlane przy użyciu lampy led grow o świetle czerwo-niebieskim. Można doświetlać dłużej, ważne by zachować 8 godzinny okres ciemności, zawsze w tych samych godzinach. Brak tej przerwy na sen może prowadzić do zaburzeń  wzrostu, a nawet zamierania roślin. Jak widać nie tylko człowiek musi się przespać, pomidory też.

To już drugi sezon doświetlania rozsady ( o pierwszym pisałam rok temu) i uważam, że warto . Rozsada szklarniowa była bardziej krępa, nie wybiegnięta, a pierwsze grona pojawiały się nisko. Planuję dokupienie drugiej żarówki i lampy do doświetlania kolejnych sadzonek pomidorów. A będzie ich sporo, bo po dokonaniu przeglądu nasion okazało się, że moja kolekcja powiększyła się do 130 odmian pomidorów gruntowych. Przede mną trudna decyzja – które z nich posiać i w jakiej ilości, bo niestety w miejskim ogrodzie przestrzeń jest ograniczona.

A tymczasem w tunelu foliowym posiałam rzodkiewkę Jutrzenkę, wyjątkowo smaczną i łagodną odmianę o różowym zgrubieniu korzeniowym. Z kolei w domu do palety wysiewowej trafiły nasiona szałwii błyszczącej Luna i po raz pierwszy uprawianej z nasion cebuli czerwonej. Zobaczymy, co pierwsze wykiełkuje.