Nadszedł czas sadzenia pomidorów do gruntu. W ciągu jednego dnia nastąpiła wielka przeprowadzka sadzonek z parapetów okiennych na ogrodowe grządki. Przygotowania trwały znacznie dłużej.

Przygotowania

Jak to często bywa przygotowania zajmują więcej czasu niż sama czynność, ale są niezbędne by stworzyć sadzonkom odpowiednie warunki. Pierwszego dnia porozbijałam motyką skiby przekopanych jesienią grządek i wyrównałam grabiami . Przy okazji usunęłam nieliczne chwasty.

W kolejnym dniu zostały wbite paliki i wykopane dołki pod pomidory. Do kopania dołków korzystam z mniejszej łopaty polskiej firmy Kard. Do każdego dołka daję przekompostowany obornik wymieszany z ziemią kompostową oraz Bactim Biostart, czyli preparat biologiczny zawierający szczepy trichodermy i pożyteczne bakterie. I jeszcze ważna rzecz – paski do podwiązywania sadzonek – bawełniana tkanina podarta w odpowiednie troczki.

Sadzenie

Dołki wykopane, paliki wbite

Sadzenie ponad 100 sztuk różnych odmian pomidorów zajmuje mi około 9 godzin. Każda sadzonka po wyjęciu z doniczki i włożeniu do dołka ma przysypane ziemią kompostową korzenie i zostaje podlana. Potem przysypuję jeszcze ziemią ogrodową, podwiązuje do palika i podlewam znowu. Miejsce posadzenia konkretnej odmiany zaznaczam w tabelce. Kilka karłowych odmian trafiło do dużych donic. Te sadzonki, które zostały, na razie stanowią rezerwę w razie jakichś uszkodzeń posadzonych roślin, a część zostanie rozdana rodzinie.

Sadzonka pomidora

Tydzień później

Pomimo niesprzyjających sadzeniu warunków pogodowych, był to bowiem bardzo słoneczny i gorący dzień, sadzonki wyglądają bardzo dobrze. Tylko pojedyńcze liście mają objawy poparzeń słonecznych. Kolejne deszczowe i wietrzne dni też nie wyrządziły szkód, bo sadzonki były podwiązane do palików. I tylko obfite deszcze zmyły nazwy odmian z przymocowanych do palików opasek – jak się okazało mazak nie był trwały. Na szczęście mam swoją tabelkę i nowy marker ( podobno wodoodporny) więc podpisy będę musiała poprawić.

Dajemy radę

Podsumowanie

Rozłożenie przygotowań na kilka dni – etapów było słusznym posunięciem, bo nie było to tak męczące. Brak zarówno przymrozków jak i upałów w kolejnych dniach po sadzeniu pozwolił dobrze przyjąć się pomidorom i zahartować na warunki pogodowe.