Klimat tego lata w Polsce mamy wybitnie śródziemnomorski – gorące, słoneczne dni dni, ciepłe noce , susza. I tak od kilku miesięcy. Prawdziwa Italia w ogrodzie, na talerzu a później również w słoikach.
Liczne podróże do Włoch utwierdziły mnie w przekonaniu, że podejście Włochów do uprawy pomidorów jest takie, jak do wielu innych dziedzin życia – na luzie.
W przydomowych ogródkach rośnie często kilka do kilkunastu zaniedbanych krzaków pomidorów – prowadzonych (to chyba na wyrost określenie) na kilka pędów, bez usuwania odrostów, czasem podwiązanych do palika. Zawsze są zarośnięte chwastami i niepodlane. Do jedzenia na surowo zrywane są nie w pełni dojrzałe owoce z zieloną piętką. Dopiero do sosów i przetworów zbierane są w pełni dojrzałe. Oczywiście w żadnym ogrodzie nie widziałam takiej różnorodności odmian jak w moim, a i w włoskich katalogach odmian jest znacznie mniej niż w np. amerykańskich czy niemieckich. Zawsze mnie to dziwiło, że przy tak idealnym pomidorowym klimacie, gdy brak chorób grzybowych i wystarczy tylko podlewać , tak mało odmian jest tam uprawianych.
Inny obraz przedstawiają uprawy przemysłowe, gdzie na wielkim polu rosną tysiące krzaków pomidorowych bez palików i bez nawadniania. Jadąc bocznymi drogami często widuje się ciężarówki załadowane po brzegi pomidorami jak u nas np. burakami jadącymi do skupu.
No cóż, co kraj to obyczaj, także w dziedzinie uprawy pomidorów. W każdym razie potrawy włoskiej kuchni, które powstają pomidorów nie mają sobie równych.
Wśród moich pomidorów z wszystkich prawie stron świata znalazło się też kilka rdzennych odmian włoskich.
Piennolo del Vesuvio – czerwony wydłużony nieco 25g owoc z charakterystycznym dzióbkiem. Typowa odmiana włoska z Kampanii. W swojej ojczyźnie rośnie w dużych gronach. Tak jest zrywana i wieszana w suchym przewiewnym miejscu, gdzie nie psuje się przez wiele miesięcy, jej smak staje się coraz bardziej wyrazisty. W Polsce grona są złożone z kilku owoców, smak jest rzeczywiście bardzo dobry, niestety nie przechowuje się tak dobrze jak we Włoszech, bo klimat Polski nie jest tak suchy.
Pera d 'Abruzzo – duża czerwona gruszka o masie do 300g. Odmiana pochodzi z Abruzji, kolejnego regionu Włoch. W poprzednim roku rosła znakomicie, osiągnęła 2 m wysokości. W tym chyba jej za sucho, bo jest znacznie niższa, a jednocześnie sporadyczne deszcze spowodowały pękanie skórki.
Costoluto Fioferntino – czerwony, duży, płasko-żebrowany pomidor pochodzący z Florencji , czyli Toskanii. W tym roku uprawiany po raz pierwszy – wysoki krzak z dużą ilością smacznych owoców.
Ciliegino a Grappolo – pomidor cherry owocujący obficie w licznych długich gronach, wyjątkowo słodki. Wyraźnie zadowolony z polskiego lata i mojej troskliwej opieki.
Te włoskie pomidory i wiele innych, których nie da się zjeść na surowo, muszą zostać przetworzone do słoików na zimę. W tym roku za namową koleżanki kupiłam przecierak do pomidorów, oczywiście włoski , który znakomicie się sprawdza w swojej roli. Wybrałam model metalowy, więc liczę że wytrzyma wie sezonów.
Dodaj komentarz