Czy rośliny potrafią pisać, a raczej czy gdyby potrafiły napisałyby manifest zwany kartą praw swojego gatunku? Tego nie wiemy. Tego zadania podjął się wielki przyjaciel roślin, ale też światowej sławy naukowiec, botanik, profesor Uniwersytetu Florenckiego i dyrektor Międzynarodowego Laboratorium Neurobiologii Roślin Stefano Mancuso. „Naród roślin” wydany przez Wydawnictwo Libra to druga książka tego autora po którą sięgam. Poprzednia ” Rewolucyjny geniusz roślin” także została zrecenzowana na moim blogu.

Karta praw roślin

Autor swojej książce przedstawia 7 punktową kartę praw roślin. Czy wszystkie te tematy tak ważne dla autora byłyby poruszane przez rośliny? Myślę, że większość flory uznałaby je za oczywiste i nie wymagające wzmianki.

Wszystkie punkty mają zastosowanie w świecie roślin, a w świecie zwierząt i ludzi już nie zawsze. Po podaniu kolejnych artykułów karty praw roślin autor wyjaśnia mechanizmy koegzystencji roślin ze sobą oraz pozostałymi istotami żywymi. Autor zwraca uwagę na często szkodliwą działalność człowieka i podaje metody zaradcze.

Niektóre punkty karty praw roślin są jak najbardziej logiczne i nie budzą wątpliwości – np. art.1 który mówi, że ziemia jest wspólnym domem życia.

Są też punkty dyskusyjne – np.3 naród roślin nie uznaje narzuconej przez zwierzęta władzy hierarchicznej. Oczywiście naród roślin może nie uznawać, ale jest spora szansa, że naród traw zostanie zjedzony przez naród krów jeśli takie znajdą się na łące.

W pełni zgadzam się z punktem 5, który mówi, że naród roślin gwarantuje wszystkim prawo dostępu do czystej wody, gleby i powietrza. Jedynie dzięki istnieniu roślin ich pochłanianiu dwutlenku węgla z atmosfery mamy dostęp do świeżego powietrza, tlenu, a obumieranie roślin tworzy żyzność gleby.

W rozwinięciu kolejnych punktów manifestu roślin autor porusza problemy ocieplenia klimatu, nadmiernej eksploatacji złóż mineralnych, nadprodukcji CO2 a także migracji. Mnie te tematy polityczne interesują mniej niż zagadnienia botaniczne. Na szczęście takie też można tu przeczytać. Polecam wszystkim zwłaszcza historię barwnika koszenili, opuncji i prób człowieka oszukania przyrody.

Ogrody Zacisza
Opuncja żywiciel koszenili

Mancuso opisuje także sposoby migracji roślin, czyli ich nasion, i zajmowanie coraz to nowych dogodnych do życia terenów. Rośliny potrafią przystosować się do zmienionych warunków cieplnych, zajmując coraz to wyższe piętra gór, które przed ociepleniem klimatu były zarezerwowane dla innych gatunków roślin.

Czytać czy nie?

Ta książka to właściwie manifest autora na aktualne tematy klimatyczno-biologiczne. Z tezami Mancuso można się zgadzać lub nie, ale warto poznać szeroką wiedzę autora na temat współzależności roślin i ludzi. Elementy typowo botaniczne są opisane ciekawie. Również rozwiązania niektórych problemów klimatycznych realne i dostępne dla każdego.