Jak co roku na początku kwietnia naszedł czas na pikowanie pomidorów do oddzielnych doniczek. W tym roku ten dzień wypadł w sobotę 5 kwietnia, czyli 3 tygodnie po wysiewie. Przygotowania do tego wydarzenia trwały przez trzy dni.
Dzień pierwszy – odkażanie
Do produkcji rozsady używam doniczek z trwałego plastiku, tak zwanych doniczek P9, które służą mi przez wiele sezonów. Najpierw usuwam stare nalepki-etykiety z doniczek wykorzystywanych w ubiegłym roku.
Następnie odkażam doniczki poprzez co najmniej 5 minutowe moczenie w 2% roztworze wodnym Huwa San.

Po odkażaniu wszystkie doniczki pozostawiam do obeschnięcia na kuwetach rozsadowych. Kuwety rozsadowe również zostały odkażone. Jak zmieścić na 2 kuwetach ponad 100 doniczek? Nie jest to łatwe ale jest możliwe. Doniczkowa piramida lub wieża Eiffla zajęły brodzik i bidet w łazience dla gości. Na szczęście nie mamy obecnie gości.


Dzień drugi – podłoże

W drugim dniu przygotowań na suchych już doniczkach nakleiłam świeże nalepki do podpisywania. Następnie po 15 doniczek ustawiam na jednej podstawce kuwecie. Doniczki zostały napełnione mieszaniną ziemi do pomidorów BiaBella. Palety z doniczkami napełnionymi ziemią przyniosłam do domu, aby się podłoże ogrzało. Ogrzanie podłoża zaoszczędza siewkom szoku termicznego. To ważne, bo już samo przesadzanie jest sytuacją stresującą dla młodych roślin. Po co narażać sadzonki na niepotrzebne stresy.

Dzień trzeci – pikowanie pomidorów

Zimna sobota uniemożliwiła wygodne przesadzanie pomidorów na stole w altanie. Zamiast w ogrodzie cała procedura odbywała się w kuchni. Na blacie kuchennym ustawiam wielodoniczki z siewkami i kuwety z doniczkami. Wszystkie siewki sadzę głęboko, po same liścienie. Skrót nazwy każdej sadzonki umieszczam na nalepce na doniczce, a w tabelce zaznaczam ile sztuk z danej odmiany posadziłam. Po podlaniu ciepłą wodą sadzonki wędrują na docelowe miejsce, którym są 2 parapety okienne w moim domu. Spędzą tam miesiąc zanim w inną sobotę trafią do gruntu. Pomidorowe lato coraz bliżej.

Trzy dni, a właściwie dwa popołudnia i sobota minęły bardzo pracowicie. W niedzielę ogrodnik odpoczywa. A pomidorki aklimatyzują się do nowych warunków wzrostu.
Dodaj komentarz