29 marca przeprowadziłam szczepienie pomidorów szklarniowych. Po dawce teorii na temat szczepienia pomidorów, którą można poznać w poprzednim artykule, czas na opisanie moich doświadczeń. Chcę podzielić się z Wami szczegółami tego procesu, bo szczepienie pomidorów, choć wymaga precyzji i cierpliwości, daje naprawdę wymierne korzyści – zwłaszcza jeśli zależy nam na zdrowych, silnych roślinach i obfitych plonach.

Co daje szczepienie pomidorów?

Szczepienie polega na połączeniu dwóch roślin: podkładki (o silnym systemie korzeniowym i wysokiej odporności) oraz odmiany szlachetnej, która daje wyśmienite owoce. Dzięki temu uzyskujemy roślinę, która łączy zalety obu „rodziców”: odporność i siłę wzrostu z wyjątkowym smakiem i wyglądem owoców. W praktyce szczepione pomidory lepiej znoszą stres, są mniej podatne na choroby i mogą plonować znacznie dłużej – nawet do 15-20 gron w cyklu szklarniowym.

Jakie odmiany wybrałam?

W tym roku do szczepienia wybrałam cztery odmiany pomidorów:

  • Pink Rock – bardzo plenna, malinowa odmiana o dużych, mięsistych owocach i wysokiej odporności na choroby. Już w ubiegłym roku szczepiłam tę odmianę – różnica pomiędzy szczepioną i nieszczepioną rośliną we wzroście, plonowaniu i odporności na stresy abiotyczne były ogromne.
  • Pink Sun – profesjonalna odmiana o dużych, malinowych owocach, idealna do uprawy pod osłonami, odporna na wirusy i grzyby.
  • Big Sacher – odmiana o czekoladowej barwie, twardych, smacznych owocach, dobrze znosząca wysokie temperatury i niedobory światła.
  • Roselady – malinowy pomidor o dużych, ciemnoróżowych, mięsistych owocach.

Jako podkładkę zastosowałam odmianę Arnold. Wybór tej podkładki był podyktowany dostępnością – niestety, nasiona typowych podkładek do szczepienia pomidorów są sprzedawane głównie w dużych ilościach, przeznaczonych dla producentów (zazwyczaj po 250 sztuk lub więcej). Arnold to odmiana dobrze znosząca warunki szklarniowe i zapewniająca silny system korzeniowy.

Szczepienie pomidrów – krok po kroku

Szczepienie pomidorów
Szczepienie
  1. Przygotowanie roślin: Zarówno podkładki, jak i odmiany szlachetne wysiałam w tym samym czasie, by ich łodyżki miały zbliżoną grubość – to kluczowe dla powodzenia szczepienia.
  2. Cięcie: Ostrą żyletką przecięłam łodygę podkładki oraz odmiany szlachetnej pod kątem – podręczniki zalecają 30°, choć w praktyce nie zawsze udaje się uzyskać idealny kąt.
  3. Łączenie: Po przecięciu połączyłam obie części silikonowym klipsem do szczepienia. W jednym przypadku średnice łodyżek nie były idealnie dopasowane, ale nawet tam szczepienie się przyjęło2.
  4. Warunki po szczepieniu: Przeszczepione rośliny umieściłam w szczelnie zamkniętym pojemniku z kloszem, w podgrzewanym propagatorze. Początkowo otwory wentylacyjne były niemal zamknięte, a następnego dnia lekko je uchyliłam. Po kilku dniach rozpoczęłam stopniowe wietrzenie sadzonek.
  5. Zrośnięcie: Po tygodniu w miejscu przecięcia pojawił się trwały zrost – nawet w przypadku nieidealnego dopasowania łodyżek. Rośliny nie wykazywały żadnych objawów więdnięcia czy odchorowywania szczepienia.
  6. Hartowanie: Po dwóch tygodniach od szczepienia pomidory trafiły do hartowania w szklarni razem z nieszczepionymi odmianami. Wyglądają identycznie jak pozostałe, a szczepienie przebiegło bezproblemowo.

Co wpłynęło na sukces szczepienia?

Warunki do szczepeienia
Propagator i klosz zapewniają temperaturę i wilgotność

Kluczowe okazało się zachowanie odpowiednich warunków termicznych i wilgotności tuż po szczepieniu. Rośliny nie przeszły etapu „odchorowywania” – nie więdły, nie wykazywały żadnych oznak stresu. Klipsy wciąż trzymam, choć już tylko z przyzwyczajenia – wkrótce je zdejmę.

Szczepiony pomidor dzisiaj
Szczepiony pomidor – stan obecny

Podsumowanie i plany na przyszłość

Już w najbliższym tygodniu zasadzę szczepione pomidory w szklarni razem z nieszczepionymi odmianami. Jestem bardzo zadowolona z efektów szczepienia i polecam tę metodę wszystkim, którzy chcą uzyskać wyjątkowo zdrowe, silne i plenne pomidory – zwłaszcza w uprawie szklarniowej. Szczepienie daje roślinom przewagę, która w dłuższej perspektywie przekłada się na lepsze plony i mniejszą podatność na choroby.