Nakładem Wydawnictwa Dowody ukazał się ” Rok ogrodnika” Karela Čapka w nowym przekładzie Elżbiety Zimnej. Autorem znakomitych ilustracji jest brat pisarza, artysta malarz Josef Čapek. Ta urocza, pełna humoru książka przestawia naszą pasję, którą jest ogrodnictwo, jako formę szaleństwa, obsesji i czystej radości jednocześnie.

Czeski pisarz z ziemią pod paznokciami

Karel Čapek, prekursor fantastyki naukowej, twórca słowa „robot”, w 1929 roku napisał coś zupełnie innego – zbiór felietonów o ogrodnictwie. I choć od pierwszej publikacji minęło prawie sto lat, każdy ogrodnik rozpozna w nich siebie. To niesamowite, jak uniwersalne są zmagania człowieka z glebą, szkodnikami i sąsiadami.

To nie jest poradnik, to literatura

Zapomnij o nudnych instrukcjach w stylu „wykop dołek, wsadź sadzonkę, podlej”. Čapek pisze o ogrodnictwie jak poeta, satyryk i filozof w jednej osobie. Jego obserwacje są tak celne, że aż bolesne. Kiedy opisuje, jak prawdziwy ogrodnik nigdy nie ma czasu usiąść i popatrzeć na swoje dzieło, bo zawsze znajduje się coś pilniejszego do zrobienia – to jak bym czytała o sobie.

Autor dzieli ogrodników na kategorie z chirurgiczną precyzją: są zbieracze (ci, którzy gromadzą rośliny jak skarby), są specjaliści (znam jednego pana, który hoduje wyłącznie storczyki od 20 lat), są konserwatyści i nowatorzy. A przede wszystkim – są ci, którzy muszą uprawiać. To nie hobby, to stan umysłu.

Rok ogrodnika czyli dwanaście miesięcy ogrodowej udręki i ekstazy

Książka prowadzi nas przez cały rok kalendarzowy, od stycznia do grudnia. Styczeń? Czas przeglądania katalogów z nasionami i snucia fantazji o idealnym ogrodzie (który nigdy nie powstanie, bo nie ma tyle godzin w dobie – skąd ja to znam? ). Marzec? Panika, że wszystko trzeba zrobić jednocześnie. Lipiec? Wakacje? Jakie wakacje, kto będzie podlewał?

Čapek ma niezwykły dar obserwacji rzeczy pozornie błahych. Pisze o tym, że prawdziwy ogrodnik nie patrzy na krajobraz – on widzi próchnicę, skład gleby, ekspozycję na słońce. Spacer z ogrodnikiem to nie spacer, to inspekcja terenu i ciągłe komentarze: „O, tutaj rosłoby świetnie to i tamto”.

Humor, który rozbraja

Co wyróżnia tę książkę? Humor. Čapek jest bezlitosny, ale czuły. Wyśmiewa obsesję ogrodników, ale robi to z miłością, bo sam jest jednym z nich. Kiedy opisuje, jak ogrodnik przechodzi obok cudownych widoków, ignoruje zachody słońca, ale zatrzymuje się zachwycony nad glebą – to jest genialne.

Jest rozdział o tym, jak ogrodnik nigdy nie ma dość ziemi. Nawet jeśli ma własną działkę, rozgląda się za kolejną. A jak już ją zdobędzie, to oczywiście jest za mała. Zawsze. Bo przecież gdzie posadzić te trzy tysiące nowych roślin z wiosennej wyprzedaży?

Dlaczego warto przeczytać Rok ogrodnika?

Po pierwsze – rozpoznacie siebie. Ta książka to lustro dla każdego, kto kiedykolwiek wbił łopatę w ziemię z determinacją i nadzieją. Čapek opisuje absurdy ogrodnictwa, ale robi to z taką wprawą, że czytając, kiwacie głową i myślicie: „Tak! Dokładnie tak to wygląda!”.

Po drugie – to świetnie napisana literatura. Nie musicie mieć ogrodu, żeby docenić warsztat pisarski Čapka. Jego metafory są błyskotliwe, obserwacje trafne, a poczucie humoru zaraźliwe.

Rok ogrodnika
Ogrodnicy mogą godzinami rozmawiać o roślinach

Po trzecie – to książka ponadczasowa. Napisana w latach 30. XX wieku, ale równie aktualna dziś. Bo natura ludzka się nie zmienia, a ogrodnik z roku 1929 miał dokładnie te same problemy co ogrodnik z 2025: za mało czasu, za mało miejsca, za dużo planów i wieczna walka z żywiołami.

Dla kogo ta książka?

Dla każdego, kto ma ogród, działkę, balkon z doniczkami, a nawet tylko parapetowe zioła. Dla tych, którzy rozumieją, że zakup „jeszcze jednej rośliny” to nie zakup, to inwestycja w szczęście. Dla osób, które potrafią spędzić godzinę wpatrując się w kiełkujące nasionko.

Ale też dla tych, którzy nie mają ogrodu, za to mają poczucie humoru. Bo Čapek pisze tak, że nawet jeśli nigdy nie trzymaliście łopaty, zrozumiecie, dlaczego miliony ludzi na świecie dobrowolnie wybierają tę piękną ale wyczerpującą pasję.

Garść cytatów, które zostają

Nie chcę zdradzać wszystkich perełek (warto samemu przeczytać!), ale podam kilka cytatów:

O tym, jak ogrodnik patrzy na świat: nie widzi pięknych krajobrazów, widzi potencjalne miejsca do uprawy.

O katalogach z nasionami: są jak literatura science fiction – obiecują cuda, które nigdy w pełni się nie spełnią, ale marzenie jest cudowne.

O sąsiadach: najgorsze, co może się przydarzyć ogrodnikowi, to mieć za sąsiada lepszego ogrodnika.

Podsumowanie

„Rok ogrodnika” to książka, która powinna leżeć w każdej altanie, na każdym parapecie obok doniczek, w każdej kieszeni kurtki roboczej. To lektura na deszczowe dni, kiedy nie można pracować w ogrodzie, ale można o nim czytać i chichotać ze zrozumieniem. To także znakomity pomysł na prezent.

Karel Čapek udowodnił, że można napisać o ogrodnictwie bez jednego schematu sadzenia, bez jednej łacińskiej nazwy (no, prawie), i stworzyć arcydzieło. Bo ogrodnictwo to nie tylko technika – to sposób na życie, filozofia, a czasem lekka obsesja.

Jeśli kiedykolwiek klęczeliście w błocie o szóstej rano, przesadzając byliny bo to jest ten czas, jeśli rozmawialiście ze swoimi pomidorami, jeśli planowaliście rabaty zamiast oglądać serial – ta książka jest dla was.

I uwaga: po przeczytaniu możecie poczuć nieprzepartą chęć wyjścia do ogrodu. Ale przecież i tak byście tam poszli, prawda?