Jeśli kochacie rośliny i podróże, ta książka będzie dla Was prawdziwą gratką. „Dookoła świata. 80 roślin” Jonathana Drori wydana przez Wydawnictwo PWN to niezwykła opowieść o tym, jak flora kształtowała historię człowieka, zmieniała gospodarki i kulturę, a czasem… cały bieg dziejów. To kolejna po „Dookoła świata. 80 drzew” botaniczna książka tego autora opublikowana przez PWN.
O Autorze: Podróżnik z zamiłowaniem do detali
Jonathan Drori to postać nietuzinkowa. Z wykształcenia botanik, z pasji podróżnik i gawędziarz. Przez lata pracował w Królewskich Ogrodach Botanicznych w Kew, a jego doświadczenie w połączeniu z niezwykłą ciekawością świata sprawiło, że powstała książka, która jest czymś więcej niż tylko encyklopedią. Drori z chirurgiczną precyzją, a zarazem poetyckim zacięciem, łączy botanikę, historię, antropologię i literaturę. To nie jest typowy podręcznik, a raczej zbiór pasjonujących opowieści.
Układ książki: Podróż przez kontynenty
Książka ma bardzo przejrzystą i logiczną strukturę. Jak sugeruje tytuł, autor przedstawia 80 roślin, ale nie byle jakich. Każda z nich to osobna opowieść, umiejscowiona w swoim kontekście historycznym i geograficznym. Rośliny są ułożone według kontynentów, co nadaje lekturze charakter prawdziwej podróży. Można ją czytać od początku do końca, albo otworzyć na dowolnej stronie i dać się ponieść historii. Każda opowieść to zgrabne połączenie botanicznych faktów, anegdot, ciekawostek i głębszej refleksji nad związkiem człowieka z naturą. Dodatkowym atutem są piękne, szczegółowe ilustracje Lucille Clerc, które dopełniają treści i sprawiają, że książka staje się małym dziełem sztuki.

Pięć botanicznych przystanków
Z 80 opisanych roślin wybrałem pięć, które szczególnie mnie zaintrygowały i pokazują, jak różnorodne i zaskakujące są historie, które kryją się w tej książce.
Bylica piołun (Artemisia absinthium): Kojarzy się z goryczą i absyntem. Drori jednak opowiada o nim znacznie więcej. Dowiadujemy się, jak piołun był wykorzystywany w medycynie ludowej, a także jak stał się symbolem bohemy, inspiracją i czasem też zgubnym nałogiem artystów. Do czego byłą potrzebna łyżeczka z dziurkami podczas picia absyntu to już trzeba przeczytać samemu.
Pomidor (Solanum lycopersicum): od tego opisu rozpoczęłam czytanie książki, w końcu nie przez przypadek mój blog ma nazwę Ogrody Zacisza, miejski ogród pełen pomidorów. I tu niespodzianka – otóż autor dowodzi, że nazwa pomidor pochodzi od pomo di moro ( owoc maurów), a nie jak powszechnie się sądzi pomo d’oro ( złoty owoc), która z czasem uległą skróceniu do pomodoro. A ja myślałam, że w temacie pomidorów ciężko mnie czymś zaskoczyć.

Kokos (Cocos nucifera): orzech kokosowy dojrzewa przez rok, jest niezatapialny więc może pływać po oceanach. Jest źródłem pożywienia i gasi pragnienie, a dla ogrodników jego włókna są podłożem do uprawy roślin. To opowieść o niezwykłej żywotności, uniwersalności kokosa.
Lawsonia bezbronna (Lawsonia inermis): Zwana też henną, od razu przywodzi na myśl barwne tatuaże. Drori jednak poszerza tę perspektywę, pisząc o hennie nie tylko jako barwniku, ale także jako symbolu w wielu kulturach, wykorzystywanym w ceremoniach i rytuałach przejścia.
Lotos ( Nelumbo nucifera): ten piękny kwiat jest nie tylko świętą rośliną religiach Azji. Jego szczególna budowa liści sprawiająca, że zawsze są suche i czyste zainspirowała producentów odzieży przeciwdeszczowej, farb wodoodpornych i szyb samousuwających brud.

To tylko pięć roślin z 80 opisanych w kilku zdaniach, czyli mały wycinek bogactwa wiedzy i roślinnych opowieści autora .
Dlaczego warto przeczytać „Dookoła świata. 80 roślin”?
Jeśli szukacie książki, która wzbogaci Waszą wiedzę, zainspiruje i przeniesie w odległe zakątki świata, a jednocześnie sprawi, że pokochacie rośliny jeszcze bardziej – „Dookoła świata 80 roślin” jest pozycją obowiązkową. Autor udowadnia to, co dla mnie zawsze było oczywiste , że botanika to nie nudna nauka, a pasjonująca opowieść o roślinach, naszej planecie i cywilizacji.
Dlatego polecam lekturę tej pięknie wydanej i mądrej książki każdemu ogrodnikowi, miłośnikowi przyrody i podróżnikowi, nawet jeśli podróże odbywa tylko w wyobraźni. A jesienne wieczory stają się coraz dłuższe, więc znów jest kiedy czytać.
Dodaj komentarz