Dzisiaj rozpoczęła się we Wrocławiu dwudniowa wystawa orchidei, bonsai i sukulentów. I ja tam byłam, miodu i wina nie piłam, ale wiele pięknych roślin zobaczyłam.
Już od godziny 10 pierwsi miłośnicy roślin zgromadzili się przed wejściem na wystawę. W kuluarach stadionu Tarczyński Arena, na dwóch poziomach, wyeksponowano tematyczne aranżacje związane z odmiennymi grupami roślin. Poziom pierwszy to wystawa storczyków, sukulentów i roślin mięsożernych.
Na poziomie 2 wyeksponowano drzewka bonsai. Najczęściej „tworzywem” do ukształtowania bonsai była kosodrzewina, oliwka i klony palmowe. Ale nie brakuje także kwitnących gatunków – jabłoni, ligustra. Wiek drzewek jest zróżnicowany – od 5 do 90 lat.
Wystawie towarzyszą duże stoiska sprzedażowe, na których można kupić setki odmian storczyków, kaktusów, bonsai i roślin owadożernych.
Na parterze, przy wejściu na wystawę, odwiedziłam jeszcze jedno stoisko z roślinami doniczkowymi, tym razem spoza tematyki wystawy. Tam wielkim wzięciem cieszyły się okazałe strelicje. Moją uwagę przyciągnęły dwie nowe odmiany sansevieri – Bayonet i Samurai. Te dwa maluchy, oczywiście na razie, powiększyły domową kolekcję tych łatwych w uprawie roślin.
Każdy, kto lubi kwiaty oglądać, ale także uprawiać, znajdzie na wystawie wiele ciekawych okazów. Wszystkie eksponowane odmiany można od razu kupić, a także posłuchać prelekcji o uprawie wybranego gatunku.
Jutro drugi dzień wystawy we Wrocławiu, potem roślinki ruszają w podróż po Polsce. Następny przystanek – Kraków.
Dodaj komentarz