Czas płynie nieubłaganie, kolejny ogrodniczy rok za nami. Ten rok był dla mnie pełen nowości odmianowych i uprawowych w nowej szklarni.
Początek uprawy, czyli siew, pikowanie, sadzenie do szklarni i gruntu przebiegał bezproblemowo.
Pomidory szklarniowe wysadzone na początku maja do nowej szklarni przyjęły się dobrze. Kiedy koło połowy miesiąca nadeszły chłodne noce zapalenie 5 wkładów olejowy podniosło temperaturę w szklarni i zapobiegło uszkodzeniu roślin.
W szklarni pomidory rosły bardzo dobrze, by w czerwcu zaowocować – liderem wyścigu okazał się Odat.
Z tej po raz pierwszy uprawianej pomarańczowoowocowej odmiany podłużnej cherry jestem bardzo zadowolona – jest wczesna, smaczna, dość odporna, owoce nie opadają z grona ( jak ma to miejsce w przypadku Sungold). Z innych szklarniowych nowości mogę polecić Bombonera, jak nazwa wskazuje czekoladowe smaczne owoce, raczej małe, ale za to w dużej ilości i znakomicie się przechowujące – jeszcze mam je w piwnicy.
Również angielski Crimson Crush spełnił moje oczekiwania – zarówno w szklarni jak i w ogrodzie produkował smaczne owoce odporne na zarazę ziemniaczaną. Oczywiście w szklarni osiągnął wysokość 2 metrów ( lub 6 stóp), a w ogrodzie znacznie mniejszą, ale jego odporność i walory smakowe pozostały. Ten rok w nowej szklarni był bardzo udany – pomidory rosły ja na drożdżach , nawet do 2,5 – Sungold wystawał przez okienko dachowe.
Nie było suchej zgnilizny wierzchołkowej ani zarazy ziemniaczanej, obeszło się bez oprysków. Tylko mszyce w pewnym momencie zasiedliły wszystko, ale udało się je zwalczyć Naturenem. Dopiero w ostatnich tygodniach uprawy w październiku, gdy już było chłodno i szklarnia dłużej pozostawała zamknięta, na wilgotnych łodygach pojawiła się szara pleśń. Nie zaszkodziło to już prawie likwidowanej uprawie, ale może zaszkodzić przyszłorocznym plonom. I tak po raz pierwszy podjęłam decyzję o odkażaniu szklarni. Po przeczytaniu informacji o sposobach odkażania doszłam do wniosku, że po wstępnym umyciu płyt poliwęglanowych zastosuję nowy środek Huwa San. Po opryskaniu ścian i konstrukcji aluminiowych opryskałam również glebę w szklarni. Czy te zabiegi rzeczywiście spowodują likwidację patogenów okaże się w następnym sezonie.
Co do pozostałych szklarniowych odmian nie zawiodłam się na Orange Wellington , który produkował może niezbyt liczne ale za to bardzo duże i smaczne owoce. Cornabel w tym roku miał głównie wzrost wegetatywny, olbrzymia masa pędów spleciona ze sobą i pędami Sungold przypominała dżunglę. To oczywiście efekt zbyt rzadkiego usuwania przeze mnie odrostów, bo w tym roku uwagę ogrodnika absorbowały nie tylko pomidory i inni zieloni podopieczni, ale jeszcze praca zawodowa i kilkumiesięczny remont.
Dwie kolejne nowe odmiany Fuji Pink i Big Pink zawiązywały malinowe owoce wielkości do 150g i nie różniły się szczególnie od wcześniej uprawianych odmian Pink King lub Zorza Toruńska.
W sumie jestem zadowolona z zakupu nowej szklarni oraz ze szklarniowych plonów. I nie chodzi tylko o najważniejsze pomidory, ale również ogórki sałatkowe, papryki, bakłażny, melony, sałatę i rzodkiewkę.
Na kilku półkach w skrzynkach wysiewałam rozsadę kwiatów, która znakomicie rosła i nie była narażona na zjedzenie przez ślimaki. Tak to był dobry szklarniowy rok.
Dodaj komentarz